Z pamiętnika instruktora #2

Kategoria:

Jadę tramwajem do klubu, wcinam rzodkiewki i wafle ryżowe. Całe szczęście, że nie pączka – wizerunek ległby w gruzach, gdyż do tramwaju wsiada klientka klubu.

– Jedziesz do mnie?

– No, przepustkę ze szpitala wzięłam na zajęcia.

– Cooo?… – pytam mało rezolutnie – Może rzodkiewkę?

– A, daaj. No na głowę idzie dostać. Dwa dni już się nie ruszałam. Mówię pojeżdżę trochę na rowerze, to lepiej będę spała. Ocipiałabyś tam. A byś widziała poranną gimnastykę w szpitalu…

To się nazywa miłość do aktywności fizycznej.

 

Listy od Agaty

Za dużo presji w tworzeniu do neta?
Pozwól mi ją z Ciebie ściągnąć.
Zapisz się!

Wyrażam zgodę na przetwarzanie podanych danych w celu otrzymywania newslettera od Agaty Borowskiej. Szczegóły przetwarzania danych znajdę w polityce prywatności.