Tunel aerodynamiczny, czyli jak pedałowałam w powietrzu

Kategoria:

Impreza życia – każdy z nas inaczej wyobraża sobie takie doświadczenie i założyć się mogę, że w rzeczywistości trwa ono o wiele krócej, niż zakładamy, a to ze względu na spore spożycie napojów powszechnie uważanych za wyskokowe. Najciekawiej jest, kiedy atrakcją takiej imprezy życia jest autentyczne, prawdziwe latanie. Które wychodzi najlepiej, jeśli latający ma na sobie autentyczny, żarówiasty kombinezon! To właśnie z doboru stroju dla mnie  najbardziej dumny był instruktor, który wprowadzał mnie w tajniki aktywności, zwaną…

Lot w tunelu aerodynamicznym

Najbardziej ekstremalną rzeczą, którą zrobiłam w życiu, był maraton, a temu mimo wszystko daleko do unoszenia się nad ziemią. Spodziewałabym się więc, że na widok budowli, która przypominała mi maszynkę do mięsa, i z pomocą której mam na chwilę oszukać grawitację,  zmiękną mi kolana i zacznę szukać drogi ucieczki…  Jednak emocje i duży doping zrobiły swoje – nerwy nie miały szans się pojawić, a w tunelu zaszalałam i zrobiłam salto. Może to dlatego, że – cytując jedną z obserwatorek – zamiast trzymać nogi, jak polecono, ja wykonywałam ruch przypominający pedałowanie. To pewnie dlatego, że organizm umie to najlepiej i chciał się ratować!

Tunel aerodynamiczny – co warto wiedzieć

  • Jeśli robienie fikołków w powietrzu nie jest Twoim marzeniem, radzę trzymać się wskazówek od instruktora i uważnie słuchać na krótkim kursie przed rozpoczęciem atrakcji. W tunelu panuje wielki hałas, więc jeśli dopiero podczas lotu spróbujesz chwytać, co mówi gestykulacja wspierającego Cię człowieka, to cóż… już po ptakach. Które będą sobie z Ciebie kpić, patrząc z góry.
  • Ważne są spokojne, płynne ruchy, a nie szarpanie i wymachiwanie kończynami. Sprawdzone info. Pedałowania również nie polecam. Nieodpowiednie ułożenie ciała może sprawić, że całość spędzisz na dolnej siatce, a przecież chcesz latać. W skrócie: kontrola nad ciałem mile widziana!
  • Mój lot trwał dwie minuty. Pierwszą spędziłam na obczajeniu, kiedy moje ciało działa zgodnie z zaleceniami. Im szybciej załapiesz, o co chodzi, tym dłużej będziesz cieszyć się lotem.
  • Nie, nie wylecisz górą… Jeśli tak myślisz, prawdopodobnie nie uważałeś na fizyce. Jak ja.

Skąd te zakwasy?

Nie pomyślałabym, że lot w tunelu aerodynamicznym może mieć coś wspólnego ze sportem. Choć trwał krócej niż tabata, kilka godzin po byłam naprawdę zmęczona, a dwa dni później towarzyszyły mi niespodziewane dolegliwości… Kto by pomyślał – taka rozrywka może spowodować spore zakwasy! Dopiero mały research w Internecie uświadomił mi, że takie bóle to coś normalnego, a nie wynik tego, że kilka godzin po locie za mocno poszłam w melanż. W końcu funkcję steru sprawują podczas lotu mięśnie, które muszą się naprawdę napracować.

Wciąż nie czuję potrzeby powrotu na ziemię. Bardzo polecam kolekcjonerom ciekawych wrażeń!

Listy od Agaty

Za dużo presji w tworzeniu do neta?
Pozwól mi ją z Ciebie ściągnąć.
Zapisz się!

Wyrażam zgodę na przetwarzanie podanych danych w celu otrzymywania newslettera od Agaty Borowskiej. Szczegóły przetwarzania danych znajdę w polityce prywatności.