Bardzo się cieszę, że blog może powitać Cię tutaj, odziany w całkiem nową odsłonę! Jak do tego doszło? Zenek Martyniuk odpowiedziałby, że nie wie, ale Agata Borowska może z dokładnością co do tygodnia opowiedzieć, co tu się właściwie odwaliło.
Bo sama to popełniłam. Normalnie dostałam szablon i miałam w nim wyrzeźbić swoje nowe internetowe życie. Na szczęście okazało się to łatwiejsze niż rzeźbienie szcześciopaka (z sześciopaków to opanowałam tylko jeden w życiu. I to na spółę z koleżanką).
Kiedy ponad pięć lat temu zaczynałam pisać blog o fitnessowym zabarwieniu, nie wiedziałam, że wkrótce będzie mi z tym fit-światem zupełnie nie po drodze. Branża zaczęła się rozwijać jak szalona, a mi przestało się uśmiechać pisanie o ćwiczeniach i diecie, skoro nie jestem specem od tego. Dlatego w końcu odważyłam się na zboczenie z tej trasy i zaparkowanie tam, gdzie faktycznie jest moja misja i mocne strony. Znam się na jeździe na rowerze i na pracy z tekstem, ot co.
Na co możesz liczyć?
Rowerowy kręgosłup bloga na pewno nie zostanie złamany. Nadal będę tu łapać gumy i dzielić się wiadrami endorfin, które zwykle zapewnia mi szarżowanie na jednośladzie. Ale teksty o zdrowym odżywianiu i aktywności fizycznej będą już raczej tylko gościć w archiwum (chyba że znowu ktoś przyjdzie boso na zajęcia rowerowe…). Jak już mam mówić o zdrowiu, to wolę w kontekście nastawienia do życia, słuchania siebie i dobrego humoru.
Więc jeśli czasem potrzebujesz uśmiechu, wytchnienia, i… pocieszenia się, że nie tylko ty wariujesz już przez doniesienia o nadchodzącym końcu świata, a w międzyczasie chcesz się jeszcze zorganizować jakoś w tym życiu, to zostań.
Nowe priorytety
Na tę chwilę zapewniam, że nowy tekst pojawi się na blogu raz w tygodniu. Większe oddanie przekażę również podcastowi, który będzie drugim podstawowym źródłem przekazu. Nie demotywuje mnie to, że odbiór będzie póki co niewielki. Po prostu nie jesteś przyzwyczajona/y do słuchania takiej formy. Jeszcze nie jesteś. 🙂
Ale wielu twórców internetowych, może również Twoich ulubionych, wybrało tę radiową drogę. Koniecznie sprawdź, czy Twoi ulubieńcy nie nagrywają już swoich audycji. A może jest coś, o czym chcesz posłuchać?
Blog i podcast stają się moją pracą i oczkiem w głowie. Zostaję na fejsie i na insta – będę tam dostarczać raczej lajtowe treści z życia i z roweru. Jeśli Cię to interesuje, to oczywiście będzie mi bardzo miło być tam z Tobą w kontakcie. Bo… tak, mnie bardzo interesuje, co u Ciebie. Lubię tworzyć, ale gdyby chodziło tu tylko o mnie, pisałabym do szuflady, a gadała do ściany. Czy tam do lustra.
Na końcu tekstu znajdziesz też opcję zapisu na newsletter. Robię pod jego kątem dogłębny research w kierunku sucharów, just saying…
Czuję prawdziwą ulgę. Właśnie to uczucie przyszło do mnie po decyzji, że pójdę właśnie taką drogą. Towarzyszy mi też wielka niepewność, w końcu ruszanie z nowym pomysłem w czasach zarazy to przejaw sporego poczucia humoru… Możesz więc mieć pewność, że uśmiechu tu na pewno nie zabraknie.