Marchewkowe ciasto – słodycz bez cukru

Kategoria:

Jest naprawdę takie, jak opisuję w tytule. Słodkie, mimo że nie zawiera cukru. Nie, nie jestem cudotwórcą i nie wynalazłam czegoś, co byłoby obietnicą diet bez męki (nie mylić z bezglutenową), czyli środka, którym można słodzić bez umiaru, bez efektów ubocznych. Do dzisiejszego bohatera (a właściwie wczorajszego, bo zdaje się nic już na talerzu nie zostało) dodaje się miód.

Zaczął się czas oświecenia: wielu osobom zapala się światełko ostrzegawcze w głowie i wypowiada magiczne: „od nowego roku…”. Zwykle zdanie to kończy się „odchudzam się” albo „nie jem tegotegoitego, a zwłaszcza słodyczy”. Tutaj z pomocą przychodzi ciasto marchewkowe, które dzisiaj Wam przedstawiam.

Marchewkowe ciasto bez cukru – składniki

Aby stworzyć taki wypiek trzeba mieć: dwie szklanki mąki (można dać owsianej, jeśli nie chce się tradycyjnej, bo gluten free i te inne modne rzeczy), szklankę płatków owsianych, pół łyżki sody i tyle samo proszku do pieczenia, dwie łyżki przyprawy korzennej (świąteczny smaczek), dwa jaja, cukier wanilinowy (waniliowy, never mind), pół szklanki oliwy, duży jogurt naturalny, ekstrakt waniliowy, pół szklanki rodzynek, no a przede wszystkim: 4-5 startych marchewek i osobę chętną do ich tarcia! Ilość miodu, o którym wspomniałam wyżej, wybieramy dowolnie. Jak ktoś musi sobie osładzać życie jedzeniem, no to niechaj leje z zamkniętymi oczyma. Kto ma chęci i smaka, może też dodać orzechy włoskie.

IMG_20141223_134816

Uff. Zebranie składników zajmuje więcej niż samo przyrządzanie. Suche składniki trzeba wymieszać, mokre zmiksować z jajkami. Potem to wszystko dodać do startej marchwi, wlać do formy do pieczenia i piec 25-30 minut w 180 stopniach.

Ciasto – oprócz tego, że jest słodkie bez użycia cukru – jest też miękkie i mokre, a to w wypiekach uwielbiam. Oczywiście fakt, że ciasto zawiera marchewkę nie oznacza, że można je spożywać w dowolnej ilości. To wciąż węgle, to wciąż cukry proste. Jednak w o wiele lepszym wydaniu niż „cukiernicza parówka”, którą jest makowiec (no, wiecie. Różne ciasta w jednym cieście, różne składniki w jednej parówce).

Wpis powstał we współpracy z kompanią piekarniczą, która maczała palce (dosłownie i w przenośni) w tworzeniu ciasta. Cała nasza trójca zachęca do eksperymentowania z ilością składników i proporcjami. W ostatniej wersji wylądowało jeszcze pół jabłka, co nasiliło mokrość, mm.

Listy od Agaty

Za dużo presji w tworzeniu do neta?
Pozwól mi ją z Ciebie ściągnąć.
Zapisz się!

Wyrażam zgodę na przetwarzanie podanych danych w celu otrzymywania newslettera od Agaty Borowskiej. Szczegóły przetwarzania danych znajdę w polityce prywatności.