Dwa rodzaje wody sodowej

Kategoria:

Każde środowisko ma swój klimat i specyfikę. Tak też jest w przypadku środowiska instruktorów. Kto bywa na szkoleniach i konwencjach wie, jak to dodaje mocy –  przebywamy z ludźmi, którzy podzielają tę samą zajawę, mają pomysły, chcą się realizować. Na takim wyjeździe często ładujemy akumulatory.

Wracamy z konwencji i… nadal tak wszystkich kochamy?

Uwielbiam obserwować zachowania stadne ludzi. W czym to ma podłoże i czy na pewno w studiach kulturoznawczych, to już pomińmy. Środowisko instruktorskie jest chyba jednym z najbardziej zsodowanych. I nic dziwnego! Większość prowadzących zajęcia wie, czym są godziny dążeń do wyrzeźbionego ciała poprzez litry potu i trzymanie diety, tysiące włożone w zdobywanie kolejnych kwalifikacji. Odbicie w lustrze i tłumy na sali potwierdzają, że jest z czego być dumnym. Jeśli jesteś instruktorem, to prawie na pewno wiesz, że nie każdy ma tą wodę sodową na zdrowym poziomie. Można też śmiało stwierdzić, że to zjawisko występuje również w innych profesjach, ale na potrzeby noty skupiam się tylko na tej jedynej, mej ulubionej.

ZDROWA SODA

Syndromy nieszkodliwe zwykle zamykam w kilku zdaniach, bo ich się bać nie trzeba. Instruktor ze zdrową sodą uwielbia swoją pracę. Uważa, że robi to dobrze, nie ogląda się na boki. Pójdzie na zajęcia do kogoś nie po to, żeby go potem zjechać w szatni, tylko zrobić sobie trening, może się czegoś nauczyć. Zdrowa soda raczej z każdym dobrze żyje, a jak ktoś mu nie odpowiada, to po prostu nie marnuje czasu na utrzymywanie relacji.

Na potrzeby tej notki, narcyzm zaliczam do zdrowej sody, bo nie uważam tego za szkodliwe zjawisko (choć to raczej przejaw niskiej samooceny). Wolę nawet pozornie pewnych siebie ludzi, niż tych, którzy na siłę umniejszają swoje osiągnięcia i zamiast anegdotami, bawią towarzystwo mówieniem o swoich przywarach.

NIEZDROWA SODA

Instruktor z tym syndromem pewnie też lubi swoją pracę, tyle że bardziej interesuje się cudzą. Wynika to albo z kompleksów, albo… z kompleksów. Trener wyposażony w niezdrową wodę sodową próbuje wykazać swoją wiedzę głównie poprzez krytykę kogoś innego. OK., mnie też irytuje niesamowicie, kiedy ktoś robi amatorkę na Indoor Cyclingu, psując rynek, ale… są inne sposoby przemówienia delikwentowi do rozumu niż obgadanie go za plecami. Niepokonany w tym temacie jest oczywiście Internet, co widać w mnożeniu się ekspertów. Bo trenerka Ania każe rozciągać łydkę tak, ale ona na pewno to robi źle, bo trener Adam kazał inaczej… Najlepszym przykładem takich akcji jest oczywiście nieustające zamieszanie wokół kwalifikacji trenerskich Ewy Chodakowskiej. Weźmy pod uwagę jedną istotną rzecz: przy obecnym boomie na fitness, prawie każdy ma już swoją prawdę i pożyteczniej będzie zająć się swoją, niż zaglądać komuś do michy.

Dwa zdania do zapamiętania:

1. Masz coś do kogoś? Powiedz mu to. Obojętnie, czy to instruktor, czy sąsiadka.

2. Twoja Głowa podziękuje Ci za skreślenie „nie” ze słowa „niezdrowa”.

Listy od Agaty

Za dużo presji w tworzeniu do neta?
Pozwól mi ją z Ciebie ściągnąć.
Zapisz się!

Wyrażam zgodę na przetwarzanie podanych danych w celu otrzymywania newslettera od Agaty Borowskiej. Szczegóły przetwarzania danych znajdę w polityce prywatności.