Dlaczego Indoor Cycling? Kilka podstawowych zalet tego treningu

Kategoria:

 

Od początku pisania w tym miejscu zachwalam zajęcia Indoor Cycling. Stały bywalec rowerowego wycisku albo czytelnik bloga bez problemu wymieni kilka zalet, które mają treningi na rowerze stacjonarnym. Aż dziwne, że wcześniej nie wypytałam Was o to, dlaczego lubicie te zajęcia. Czas to naprawić!

W zależności od tego, jaką metodą prowadzone są zajęcia, spodziewać można się następujących efektów:

Zaleta Indoor Cycling: Wzrost wytrzymałości

Wymieniam ją jako pierwszą, bo jest dla mnie najważniejsza. Wbrew pozorom jazda na rowerze stacjonarnym to świetny trening wytrzymałościowy (o ile wiesz, w którą stronę się dokręca). Zajęcia IC niosą za sobą szereg korzyści związanych z wytrzymałością: poprawiają wydolność układu krążenia, wpływają na wzrost poziomu wydolności tlenowej, dzięki nim można ćwiczyć zdolność regeneracji. Mięśnie są bardziej ukrwione, w końcu rośnie też serducho. To dlatego z każdym kolejnym tygodniem możesz znieść więcej obciążenia, szybciej wypoczywasz w trakcie aktywnej regeneracji i zapominasz, co to zadyszka przy wchodzeniu po schodach.

Do tej pory wspominam pierwszy rok studiów, kiedy jedna z koleżanek zajarana odpowiadała mi o tym, że zaczęła chodzić na SPIN. „Chłopak się ze mnie śmiał, że mam zadyszkę, jak biegnę na autobus”. Po kilku/kilkunastu tygodniach potrafiła przejechać godzinę ekstremalnych zajęć. Pozdrawiam, Agata!

Zaleta Indoor Cycling: Odprężenie głowy, redukcja stresu

To często wymieniany w rozmowach czynnik. Wiele osób wpada na salę IC na ostatnią chwilę, tuż po pracy. Głowa jest pełna luźnych myśli, przez pierwsze minuty trudno się skupić, psychika jest bardziej spięta niż klata podczas „frozen”. Jazda w miejscu sprzyja koncentracji – naprawdę trudno tu się rozkojarzać, chyba że na zajęciach naprawdę wieje nudą. Dodam, że oczywiście koncentrujemy się na treningu, a nie na tym, co działo się w pracy, a przecież o to chodzi. Wyjątkiem jest tutaj instruktor, który skupienie powinien rozbić na kilkanaście osób, ale spokojnie, jego odpręża kilka odebranych uśmiechów.

Zaleta Indoor Cycling: Grupa

Od początku mojej miłości do IC dostrzegałam, jak bardzo cieszy mnie forma tych zajęć. Dlaczego? Bo to trening grupowy (a miałam dosyć „loneliness in a long distance”), ale jednocześnie indywidualny. Brzmi dziwnie? Trudno to nazwać inaczej; jedziemy w grupie, ale tak naprawdę każdy działa sam. Nie ma tutaj wielkiej rywalizacji, ale za to jest motywacja – nie raz widziałam, jak ktoś dokręca dlatego że drugi obok zrobił to samo. Wszystko to jest pozbawione ogromnej presji, a dla mnie, która nie znosiła ścigać się w podstawówce w biegach, to wręcz idealne rozwiązanie. Jeszcze nie przekonuje Cię praca w grupie? Poczuj różnicę, kiedy na zajęciach jest pełna sala, a jej połowa. Choć wiele osób nie ma chęci integrować się z grupą, to równie wielu podczas cool down zaczyna żartować po endorfinach i wszyscy z uśmiechem opuszczają salę.

Zaleta Indoor Cycling: Redukcja tkanki tłuszczowej

Biorąc pod uwagę, że często to jeden z największych argumentów przemawiających za tym treningiem, powinnam wymienić go na początku. Lata doświadczenia mówią mi jednak, że to nie rower będzie tutaj podstawą sukcesu w drodze o „linię”. Nie ma co się oszukiwać – sam Indoor Cycling niewiele zdziała, tak samo jak niewiele da samo bieganie albo inny trening niepołączony z odpowiednim odżywianiem i regeneracją. Gdyby było inaczej, nie musiałabym brać się za siebie po zimie, a przecież regularnie jeździłam na tomahawku. Nie przypisujmy więc cudów jakiejś dyscyplinie tylko dlatego że ślepo ją kochamy. Jeżeli masz nadwagę i zaczniesz uczęszczać na zajęcia to gwarantuję, że ktoś powie Ci, że schudłaś. Możliwe jednak, że organizm przyzwyczai się do tego wysiłku, jak to zwykle bywa, jeśli wykonujemy coś regularnie i z tą samą intensywnością, i będzie trzeba zadziałać na innym froncie. Zatem tak, dzięki rowerom zredukujesz tkankę tłuszczową, ale pamiętaj, że do tego potrzeba też innych czynników.

Zaleta Indoor Cycling: Samodzielność, świadomość na treningu

Dotyczy w zasadzie każdego wysiłku, ale na IC jest szczególnie odczuwalna – albo i nie – w zależności od tego, ile jesteś w stanie z siebie dać. Jeśli niewiele – niewiele otrzymasz w zamian. Instruktor może wrzeszczeć ile sił, że masz mieć więcej obciążenia, może wymyślać cuda, ale w ostateczności to Ty decydujesz, na jakim poziomie będziesz pracować. Tak naprawdę w sali IC regularnie bywają tylko ci, którzy podjęli się sumiennej pracy – dla nikogo innego nie ma to sensu i ten nikt inny ma rację.

Z czasem uczysz się słuchać organizmu, ogarniasz poziom tętna, wiesz na ile Cię stać, a najbardziej lubisz najbardziej podstawowe techniki. Cieszy mnie, że jedna z osób właśnie tak odpowiedziała mi na to pytanie. To już jest całkiem zacny poziom pedałowania!

A co Tobie daje Indoor Cycling? Jakie zalety dodasz od siebie?

Listy od Agaty

Za dużo presji w tworzeniu do neta?
Pozwól mi ją z Ciebie ściągnąć.
Zapisz się!

Wyrażam zgodę na przetwarzanie podanych danych w celu otrzymywania newslettera od Agaty Borowskiej. Szczegóły przetwarzania danych znajdę w polityce prywatności.